Vackra Sverige
W tym tygodniu miałam okazję pierwszy raz w życiu przepłynąć morze na promie i spędzić jeden dzień w Szwecji.
Szwecja jest bardzo ciekawym i pięknym krajem. Osobiście jestem zauroczona krajami nordyckimi i moim marzeniem jest ich zwiedzenie - zawsze chciałam je zobaczyć, na własnej skórze doświadczyć tamtejszego klimatu oraz na własne oczy ujrzeć te urzekające i obfite w naturę widoki. Część tego marzenia miałam okazję właśnie spełnić.
Karlskrona jest miastem pełnym ciekawych historii. Wiele z nich można usłyszeć, a raczej zobaczyć, dzięki Muzeum Marynarki Wojennej, gdyż Karlskrona było miastem portowym. Wśród ciekawych ekspozycji są między innymi fascynujące galiony, a będąc w Muzeum można zejść pod wodę Morza Bałtyckiego i ujrzeć wraki statków (i meduzy).
W Karlskronie można również zobaczyć drewniany, odziany czerwienią faluńską kościół Admiralitetskyran, budowlę z XVII wieku, oraz stojącą przy nim postać Dziadka Rosenboma, z którym wiąże się ciekawa historia: Mats Rosenbom, pracujący w stoczni mąż i ojciec, żył z rodziną szczęśliwie. Jednak gdy zachorował, stracił pracę i zaczął żebrać. Któregoś razu prosił o jałmużną pewnego kapitana. Gdy w podzięce za duży datek ukłonił się kapitanowi, spadł mu kapelusz. Kapitan podniósł go i w żartach powiedział, że "ten, kto chce podziękowania od Matsa, musi sam mu podnieść kapelusz". I tak Rosenbom przyswoił powiedzonko, które z marszu wyrecytował kolejnemu odwiedzonemu, rzeźbiarzowi. Ten jednak nie był w nastroju na żarty, uderzył żebraka i pogonił. Rosenbom uciekł pod kościół Admiralitetskyran i tam, następnego dnia, znaleziono go zamarzniętego. Rzeźbiarz chcąc uczcić pamięć Matsa, wykonał figurę jego postaci. Oryginalną rzeźbę można zobaczyć w samym kościele, a przed nim stojąca replika jest skarbonką na datki dla kościoła - oczywiście, trzeba podnieść mu kapelusz.
Kolejnymi atrakcjami Karlskrony są kolorowe domki w Bjorkholmen. Malutkie domeczki w pięknych kolorach są ucztą dla oka i obiektywu. Zobaczyć można też Stortorget (Wielki Rynek) oraz Fisktorget (Targ Rybny).
Kristianopel był małym przystankiem w drodze do Kalmaru. Położona nad Cieśniną Kalmarską miejscowość była niegdyś duńskim strategicznym miastem, które otoczone zostało przez Christiana IV murem obronnym, zniszczonym doszczętnie w późniejszych bitwach duńsko-szweckich. Dziś możemy dostrzec jedynie pozostałości po murze. No i oczywiście podziwiać szwedzkie widoki i architekturę.
Co w Kalmarze? Oczywiście zamek kalmarski. To tam urzędowali władcy z dynastii Wazów, między innymi Zygmunt III Waza, król Polski. Zamek jest bardzo dobrze zachowany, co umożliwia podziwianie podobieństw budowli do polskiego Wawelu, co zawdzięczamy Annie Jagiellonce.
Oczywiście nie obyłoby się bez przejazdu mostem olandzkim, który łączy wyspę Olandię ze stałym lądem. Ma on nieco ponad 6 kilometrów długości, więc podróż nim dla samego podróżowania nie była przesadnie długa, a przy tym całkiem fascynująca.
Brak komentarzy: