Dawno, dawno temu...

14:00:00

 Aby mieć całkowitą pewność, iż w Baśniowej Krainie nikt, a zwłaszcza Królewna Śnieżka nie zazna już nigdy szczęścia, Zła Królowa Regina (Lana Parilla), rzuciła klątwę, która uwięziła bajkowe postaci zamrożone w czasie i przeniosła do naszego, współczesnego świata. Chociaż bohaterowie wciąż pozostali przy życiu, nie zdawali sobie sprawy z własnej tożsamości.

 Nie starzejąc się, przez 28 lat kroczyli przez życie niczym lunatycy, aż do momentu, w którym pojawiła się ich wybawicielka Emma Swan (Jennifer Morrison). Emma nie miała pojęcia o tym, iż jest córką Śnieżki i Księcia, którzy pragnąc uchronić ją przed straszliwą klątwą, wysłali ją do naszego świata jeszcze jako niemowlę. Życie Emmy dalekie było od magii i nie za bardzo wiedziała, co ją w nim czeka. Kiedy u jej progu pojawił się jej oddany do adopcji wiele lat wcześniej, 10-letni syn Henry (Jared Gilmore), trzymając w ręku książkę pełną baśni i opowiadając historię o tym, iż Emma jest córką magicznych bohaterów uwięzionych w miasteczku Storybrooke, ta pomyślała, że chłopiec jest szalony. Ciekawość wzięła jednak górę i kiedy przywiozła Henry’ego z powrotem do miasteczka, gdzie zawsze rządna władzy Regina ustanowiła siebie burmistrzem i była jednocześnie matką, która zaadoptowała jej syna, Emma odkryła, że Storybrooke było czymś więcej niż się wydawało. Z czasem uwierzyła, że opowieści były prawdziwe, zaczęła widzieć słabe punkty w klątwie.

źródło opisu: http://filmweb.pl/

 "Once Upon a Time" to serial, który zachęcił mnie do wieloodcinkowych opowieści. Przed tą serią myślałam, że seriale są dla mnie zbyt długie i mogłabym w końcu się nudzić. Gdy rozpoczęłam "Dawno dawno temu" zrozumiałam, że myliłam się co do seriali.

 Emma Swan jest dwudziestoośmioletnią kobietą, która prowadzi samotne życie w Nowym Jorku. Żyje z dnia na dzień jak każdy inny, jednak zmienia to chłopiec, który zapukał do jej drzwi. Henry to syn Emmy, którego oddała do adopcji zaraz po urodzeniu. Chłopiec jednak nie tylko chciał odnaleźć swoją biologiczną matkę - nie wiadomo skąd, ale podejrzewa, że to właśnie Emma jest Wybawicielką, której pierwszym zadaniem jest zdjęcie klątwy z innych bajkowych postaci.

 Storybrooke to miasteczko w Maine, którego burmistrzem jest Regina Mills, a właścicielem pan Gold. Zegar nad biblioteką stoi cały czas w miejscu, a ludzie żyją rutynowo. Nie dzieje się tam nic nowego, ciekawego. Dopiero kiedy Emma dociera do miasteczka, by odwieść Henry'ego do domu, życie wszystkich mieszkańców nabiera tempa.

 Pierwszy sezon "Dawno dawno temu" jest najbardziej bajkowym sezonem ze wszystkich. Poznajemy postacie i ich historie z zupełnie nowej, nie do końca radosnej perspektywy. Poznajemy Królewnę Śnieżkę a wraz z nią Księcia, Złą Królowa, krasnoludki i Łowcę, Kopciuszka z mężem i teściem, Geppetto ze Świerszczem Jiminym, Jasia i Małgosię, Piękną i Bestię czy Czerwonego Kapturka z Babcią. Jeśli myślisz, że znasz historie tych postaci, od racji jesteś daleki...

 Nie od pierwszych odcinków ludzie w serial się wciągają (potwierdzone info!). Można by rzec, że pierwsze epizody są wręcz nudne. Jednak już teraz zaapeluję do tych, co szybko się zniechęcili i do tych, którzy za Once Upon a Time mają zamiar się zabrać: TYLKO POCZĄTEK JEST TAKI "NUDNY"!!! Tak właśnie jest. Późniejsze epizody powoli rozpalają w naszych sercach OUaT-owy ogień, by po pierwszym sezonie w naszym wnętrzu panowała pożoga.

 Emma zostaje w Storybrooke na kilka dni - a przynajmniej takie miała plany. Wiele spraw intryguje kobietę, a zwłaszcza zadziwiająca nienawiść ze strony matki adopcyjnej Henry'ego. Regina Mills jest burmistrzem małej miejscowości i okazuje co do Emmy wielkie zniechęcenie, które ma swoje źródło w nieprawdopodobnej historii.

 Każdy odcinek opowiada o innej historii, a przynajmniej o innych epizodach z baśni. Odcinki mają podobną budowę obdarowując nas istotnymi wydarzeniami z baśniowej przeszłości i skutkach tych zdarzeń dziejących się dnia obecnego. Widz otrzymuje od twórców powoli po kawałku układanki, by z odcinka na odcinek zauważać coraz większy sens w całości. Dowiedzieć możemy się jakie są zażyłości między bohaterami, co spowodowało u nich nienawiść do niektórych, a co sprawiło, że czują się zobowiązani do wszelakiej pomocy.

 Twórcy dają nam już na początku skutki odnalezienia Wybawicielki. Szeryf Graham (w tej roli Jamie Dornan, dziewczynki! ;) ), znany w Zaczarowanym Lesie jako Łowca, dzięki Emmie przypomina sobie kim jest. Niestety nie ma okazji podzielić się z nikim szczegółami swojego przypływu pamięci, ale więcej o tym musicie dowiedzieć się sami.

 Dobór aktorów - bardzo ciekawy! Śnieżka wygląda na taka czystą i niewinną niewiastę, Książę z Bajki przystojny i z czarującym głosem co się chwali, Zła Królowa piękna, bezlitosna i w ten wspaniały i niepowtarzalny sposób wredna, Rumpelsztyk zniszczony z zewnątrz, potężny w środku. Ale w doborze obsady nie chodzi tylko o idealny wygląd do danej roli. Gra aktorska, którą prezentuje nam obsada to wspaniałe widowisko, a co do niektórych aktorów jak Lana  Parrilla czy Robert Carlyle można dobrać jedno słowo - majstersztyk!

 Jeśli ktokolwiek gustuje w baśniowych klimatach, rozbudowywaniu znanych nam historii i nadawaniu baśniom nowego i nietuzinkowego blasku, to ten serial jest właśnie dla ciebie. Jeśli nie w głowie ci baśnie - "Once Upon a Time" to serial właśnie dla Ciebie, bo zakochasz się w zasłuchanych kiedyś bajkach na nowo.

Moja ocena: 8/10

A. Horowitz, E. Kitsis "Once Upon a Time" sezon 1 | ABC | 22 odcinki | 45 min.

2 komentarze:

  1. No tak, ten OUaT :P
    "Śnieżka wygląda na taką czystą i niewinną niewiastę..." - o kurcze :D Pozamiatałaś XD
    Ale co do majstersztyku Parrilly i Carlylego się zgodzę :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam, oglądałam i jarałam się jak czarownica na stosie <3 To całe wyrywanie serc, ten baśniowy klimat... jejku, no fenomenalny serial! <3 Aczkolwiek wymiękłam w końcu, jak w którymś sezonie sadzili jakaś magiczna fasole masowo... ale to z braku czasu po prostu ;) T
    Tą różową wzmianką o Dornan'ie to punktujesz u mnie xDDD Jeszcze był nie skalany rolą Grey'a <3 (chociaż umówmy się - nie ważne, czy to jest Dornan z "przed", czy z "po" 50 twarz Grrey'a. To jest nadal ten sam obłędny Dornan ;3)
    A na Rumpelsztyku to ja sobie jęzor łamałam zawsze xDD
    Buziaki ;*
    Q.


    https://doinnego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.