Gracias España

14:00:00

W sobotę wracaliśmy do domu. Wylatywaliśmy po południu z lotniska w Maladze, więc zaraz po śniadaniu wyjechaliśmy z Granady, by spędzić jeszcze kilka godzin w tamtym mieście.

Tym razem więcej czasu spędziłam w mieście, by jeszcze w tej ostatniej chwili pobytu móc zobaczyć coś nowego. 

Ten miesiąc zleciał bardzo szybko i wypełniony był wieloma nowymi i niezapomnianymi wrażeniami. Nigdy wcześniej nie przeżyłam tak intensywnej przygody i nie doznałam tak wielu emocji. Podróże powinny uszczęśliwiać i ta swoje zadanie wykonała.

Powrót do Polski był nieco dziwny. Zmiana klimatu, otoczenia na miesiąc - wróciłam do domu, a czułam, jakbym przyjechała do obcego miejsca. Tak długi pobyt poza moimi rodzinnymi stronami sprawił, że odzwyczaiłam się od tego, w czym od zawsze żyłam. Jednak to dobrze. Poczułam na nowo zamiłowanie do rodzimych Kaszub i do naszego niesfornego, ale ciekawego klimatu - w Hiszpanii przez cały ten miesiąc nie zobaczyłam ani kropli deszczu, po którym unosi się kojący świeży zapach, a powietrze staje się rześkie i wilgotne.

Teraz zrozumiałam czym tak naprawdę jest podróżowanie, - przynajmniej dla mnie - a jest to zażywanie nowych doznań, poznawanie nowych rzeczy, odkrywanie nieznanego i wiele więcej, co finalnie kończy się powrotem do domu - własnego miejsca na Ziemi.


Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.