BACK TO SCHOOL 2019

14:00:00

Już w poniedziałek czeka Nas, osoby w wieku szkolnym, powrót do rzeczywistości. Czas wakacji dobiegł końca i pora znów zabrać się do nauki. Dla mnie to dość szczególny czas, choć osobiście - o, ironio! - zupełnie nie przywiązuje do tego należytej uwagi. Od września bowiem rozpoczynam klasę ostatnią, maturalną. To już ostatni rok, kiedy będę uczennicą. Dziwnie będzie się rozstać z beztroskim, dziecięcym życiem, które upływało w monotonii. Nadchodzi czas, aby zastanowić się, w którą stronę pójdziemy i postarać się, aby spełnić odpowiednie warunki, które ten kierunek pozwolą Nam obrać.

Jednak na razie chcę zostawić te rozterki poza mną. Ten rok dopiero się rozpoczyna, więc podzielę się z Wami tym, jak się do niego przygotowałam.

HAUL

Jako iż wszystkie przedmioty, które mam w tym roku są kontynuacją nauki z poprzednich lat, nie musiałam wiele inwestować w nowe rzeczy. Przy większości przedmiotów szkolnych będę kontynuowała pracę z zeszytem, przy kilku innych zacznę pracę z nowymi brulionami.


Do matematyki zakupiłam zeszyt A4 w kratkę, tak, aby robienie wszelakich notatek było wygodne. Do języka polskiego standardowo kupiłam zeszyt A5 w szeroką linię, a ponadto zainwestowałam w zeszyt A4 w szerokie linie, z którego kartki służyć mi będą przy wszelakich pracach klasowych z tego przedmiotu. Dodatkowo zeszyty B5 do geografii rozszerzonej i do języka francuskiego, gdyż w poprzednich zeszytach do tych przedmiotów nie mam już zbyt wiele miejsca oraz dodatkowy A5, w którym będę popełniać notatki stricte maturalne z geografii.

Do ważniejszych notatek używam zakreślaczy, dlatego mój zbiór uzupełniłam o zestaw czterech w pastelowych kolorach. Wszyscy tak je zachwalali i tyle o nich mówili, że też postanowiłam je wypróbować.


Oprócz tego dokupiłam jeszcze dwie teczki A5, które sprawdzają się u mnie od lat. Zawsze mam jedną z kartkami ze starych zeszytów, która służy mi zamiast brudnopisu do języka polskiego, a z kartek z drugiej teczki korzystam podczas sprawdzianów, kartkówek i innych pisemnych wypowiedzi na lekcjach. Często również dostaję od nauczycieli jakieś kserówki z ważniejszymi zagadnieniami czy z zadaniami do wypełnienia, więc wszystko sobie ładnie segreguję w takich małych teczuszkach.


Oczywiście zainwestowałam również w długopisy, korektor w taśmie, zakładki indeksujące oraz taśmę dekoracyjną i cienki marker. Tyle z haulu.

DIY

Już teraz chcę zaznaczyć, że pomysły są już znane w Internecie i przeorane przez blogerów, youtuberów i innych influencerów milion razy, nie są moim oryginalnym i sygnowanym moim imieniem tworem, ale postanowiłam jednak podzielić się z Wami tymi pomysłami, które sama wykorzystuję od lat i wykorzystam je również i w tym roku.

Jeśli chodzi o dekorację zeszytów, bardzo lubię motywy kojarzące się z moimi ulubionymi książkami, filmami i serialami (co pokazałam tutaj). Dlatego od lat kupuję zeszyty Rainbow marki Herlitz - ich okładki są w wielu kolorach i nie posiadają żadnego motywu, więc sami możemy na nich stworzyć to, co chcemy. Ołówkiem przygotowuję sobie zawsze szkic tego, co na okładce chcę uwiecznić, a gdy to w miarę przypomina to, co miałam w zamyśle, poprawiam wszystko czarnym cienkopisem (można użyć też kolorowych, zwłaszcza przy jasnych okładkach zeszytów). Tym razem wykorzystałam cytaty z seriali, gdyż przez lata wykorzystałam już wiele różnych obrazków, a nie chcę tego wszystkiego powielać.



Zeszyty w linię... Niestety, jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim jednokolorowym, na którym można stworzyć coś swojego. Dlatego co roku kupuję zwykły zeszyt ze śliskim naklejanym motywem. Delikatnie odrywam tę powłokę tak, by nie uszkodzić pozostałej części okładki. Mając taki zeszyt w surowym stanie, naklejam na niego przygotowane lata wcześniej, oderwane od starego zeszytu motywy. Te narysowane były cienkopisem na białej kartce technicznej, zaklejone taśmą przeźroczystą i wycięte - jak na coś tak prostego w przygotowaniu ma niezwykle długą trwałość (te, które widzicie, mają 5 lat). Taki zeszyt oczywiście warto oprawić w przeźroczystą okładkę.


Choć po jakimś czasie poznajemy, który zeszyt jest do jakiego przedmiotu, można je opisać, by już nie mieć żadnych wątpliwości. Pomysł ten najprzydatniejszy jest w przypadku, kiedy do różnych przedmiotów macie identycznie wyglądające zeszyty. Do opisu brulionu potrzebujemy taśmy ozdobnej (może być również malarska, jeśli taki design wam odpowiada) i markera. Wystarczy tylko nakleić na okładkę kawałek taśmy i za pomocą markera opisać zeszyt nazwą przedmiotu.

















Na koniec życzę wszystkim wracającym do szkoły udanego roku szkolnego ;)

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.