Podsumowanie książkowego maratonu


Bookathon to maraton czytelniczy. Z czym kojarzy się słowo maraton? Z wyścigiem, zawrotną szybkością, ekscytacją. W tydzień próbujemy podołać wyzwaniom, które na nas czekają:


W Bookathonie jednak liczy się zabawa! To nie wyścig typu: "Kto przeczyta więcej?", "Kto przeczyta szybciej?". Jeśli już mamy określić to wyścigiem, to tylko i wyłącznie z naszym lenistwem i zwątpieniem.

Zawrotna szybkość akcji sprawia, że nie wiadomo, kiedy wymieniło się książkę na następną. Sama nie mogłam uwierzyć, że potrafię przeczytać obszerną książkę w kilka godzin!

Próbując podołać wyzwaniom na każdy dzień, jest mnóstwo śmiechu i ekscytacji. Bookathon pozwala ludziom uwierzyć w siebie, w swoje możliwości oraz uświadamia, że dążenie do celu jest wspaniałym doświadczeniem i podjęcie próby jest warte wszystkiego nawet, gdy celu w ostateczności się nie osiągnie.

MOJ BOOKATHON


Niedziela, 21.06.2015
"Kiedy Cię poznałam" to najnowsza książka Cecelii Ahern, którą wielbię ponad wszystko. Prawie 300 stron przeczytałam za jednym zamachem, jednak później dopadł mnie mój czytelniczy leń. Zebrałam się w garść, bo przecież Bookathon miał być przede wszystkim moją motywacją do działania i ruszyłam z książką do przodu. O jej niesamowitość w najbliższym czasie w recenzji...

Poniedziałek, 22.06.2015
Zmęczona po dniu sportu w szkole sięgnęłam jakoś zupełnie przez przypadek za książkę Cecelii Ahern. "Pamiętnik z przeszłości" wołał mnie od bardzo dawna, jednak zawsze na horyzoncie pojawiała się książka, za którą miałam większą ochotę złapać. Zmotywowana wyzwaniem Bookathonu rzuciłam się na tę cudowną powieść i aż serce mi się kraje, że takie cudo odrzucałam przez tak długi czas...

Wtorek, 23.06.2015
Zawody Pożarnicze doszczętnie mnie wykończyły, ale lubię odpoczywać z książką w ręce. Niedawno zaczęłam recenzować trylogię Pięćdziesięciu Odcieni i został mi ostatni tom. Więc tak rozprawiłam się z "Nowym Obliczem Greya", a recenzja dostępna już na blogu.

Środa, 24.06.2015
Moja urocza przyjaciółka Zuzia pewnego razu wybrała się ze mną do Biedronki i założyła się: "Ufunduję Ci trzy książki, jeśli pozwolisz mi je wybrać i potwierdzisz, że nigdy o nich nie słyszałaś ani ich nie czytałaś". I tak moje osobiste wyzwanie połączyło się z Bookathonem i zaliczając dwa wyzwania podołałam książce "Love Factor", której recenzja już na blogu ;)

Czwartek, 25.06.2015
Jako iż z okazji kupna swojego własnego egzemplarza "Dumy i Uprzedzenia" chciałam do tej niesamowitej książki wrócić, zrobiłam to zmotywowana wyzwaniem Bookathonu na ten dzień. Co prawda kilkadziesiąt stron już napoczętych, ale dokończyłam i obejrzałam fajną ekranizację z Keirą Knightley.

Piątek, 26.06.2015
"Gra o Tron" wołała i wołała, a ja przestraszona tej wielkiej księgi nie miałam odwagi by po nią sięgnąć. Motywujący odcień Bookathonu jednak dał mi niezłego kopniaka. Co prawda doczytałam jedynie 400 stron, ale miałam nadzieję, że kolejnego dnia to nadrobię.

Sobota, 27.06.2015
"Gra o tron" doczytana,  nie mogłam się oderwać.

Lubię matematykę. Podliczam więc swoje wyczyny w Bookathonie:

"Kiedy cię poznałam" - 126 stron
"Pamiętnik z przeszłości" - 352 stron
"Nowe oblicze Greya" - 688 stron
"Love Factor" - 218 stron
"Duma i uprzedzenie" - 116 stron
"Gra o tron" - 844 stron                        
Razem - 2344 stron

Niedziela, 28.06
Wszystkie wyzwania zaliczone, jedno trochę po terminie, jedno nieco nagięte ze względu na to, że książka była przeze mnie napoczęta. W trakcie Bookathonu przeczytałam 2344 stron, czyli teoretycznie 844 stron za dużo. Jednak książek nigdy za wiele!
Mój pierwszy Bookathon mogę uważać za zamknięty!

Pozdrawiam wszystkich zaangażowanych w maraton czytelniczy, a szczere podziękowania należą się organizatorkom tej zabawy: Anicie, Ewelinie i Oldze. Bookathon to niesamowity pomysł - czuję się w pewien sposób zaszczycona, że mogłam wziąć w nim udział. Dziękuję za motywację - najlepszą obroną jest atak i tak pozbyłam się mojego lenia :)

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.