Blogerzy listy piszą...

14:00:00

W XXI wieku pisanie do siebie listów wyszło z mody. Są SMS-y, e-maile, chaty... na co komu listy?

Osobiście jestem miłośniczką pisania listów. Nie skłamię gdy powiem, że zainspirował mnie do tego Harry Potter. Listy w świecie czarodziejów były najlepszym środkiem korespondencyjnym. Sowy miały pełne skrzydła roboty, a w Ministerstwie Magii wiadomości wewnętrzne były listowymi samolocikami.

Z kilkoma internetowymi znajomymi, z którymi połączyła mnie miłość do twórczości J.K. Rowling, zaczęliśmy pisać do siebie listy. Oczekiwanie na odpowiedź było niesamowitym uczuciem, a gdy trzymało się już TĄ kopertę... serce podchodziło do żołądka.

Dzięki listom można poznać człowieka - nie tylko poprzez treść, ale przez pismo. Dla przykładu, pokreślone słowa sugerowały, że list był pisany spontanicznie, a nadawca wierzył w moc listu w oryginalnym wydaniu, bez zbędnego przepisywania.

Niewątpliwie w listach jest jakaś magia. Pisanie jest równie ekscytujące jak dostawanie listów. Czujesz, że możesz obdarzyć kogoś takimi samymi emocjami, jakie towarzyszyły ci podczas czytania otrzymanej wiadomości.

Bloggers Write Letters to akcja, dzięki której można znaleźć swoją korespondencyjną drugą połowę (choć wykorzystanie frazeologizmu o miłości nie jest trafne, bo zdrady są mile widziane) - taki mały portal "randkowy".

Polecam przyłączenie się do akcji BWL - jeden post współorganizatorki sprawił, że ponownie wrócę do ukochanych listów. Wakacje nadchodzą gigantycznymi krokami, a to najlepsza pora by wdrażać się w temat.

Zachęcam do kliknięcia DOKŁADNIE TUTAJ. Ten ruch spowoduje przeniesienie do grupy BWL na Facebooku. Wystarczy dołączyć i odszukać/ zapytać o* swojego korespondencyjnego przyjaciela!

*niepotrzebne skreślić

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.