Česká kniha na cestě

14:00:00

Česká kniha na cestě, czyli czeska książka w drodze

Polska to społeczeństwo powszechnie emigrujące. a to ma swoje wady i zalety. Jednym z pozytywnych oblicz emigracji wśród Polaków jest zaznajamianie się z ludźmi z całego świata. Dzięki temu po prostu Europa i reszta świata stają przed nami otworem - również w środowisku zwanym Internetem.

Pewna grupa na Facebooku łączy fanów Harry'ego Pottera z całej Europy. Wśród członków są Brytyjczycy, Niemcy, Czesi, Ukraińcy, Rosjanie i inni, którzy w taki czy inny sposób są związani z Polską - znają polskich emigrantów, sami nimi są czy są ich potomkami. Każdy przypadek jest inny. Chcąc jakoś nas połączyć, Jana, Czeszka, obmyśliła akcję "Česká kniha na cestě". Od Halszki otrzymała w prezencie rosyjskie wydanie drugiego tomu "Harry'ego Pottera", które po drodze zawędrowało jeszcze do dwóch miejsc na Ukrainie, a to zainspirowało ją do puszczenia w świat swojego egzemplarza  w czeskiej wersji. No i oczywiście świadomość, że recenzenci również puszczają w świat książkę w ramach Book Tour.

Polacy zawsze chętni ^-^

Tak oto spośród zainteresowanych, Jana drogą losową wybrała przedstawiciela każdego zgłoszonego kraju.

Książka dokładnie gościła już w Nowogrodzie (Rosja), Lwowie (Ukraina) i Dortmundzie (Niemcy). Na razie nie doszło do do żadnych komplikacji w związku z podróżą książki i mam nadzieję, że Poczta Polska również nie dopuści do żadnych incydentów.

"Harry'ego Pottera i Komnatę Tajemnic" czytałam już wcześniej po polsku dwanaście razy, więc wiele zapamiętałam z treści. Jednak również język czeski nie sprawiał mi arcyogromnego problemu, ponieważ jest nawet trochę podobny do polskiego.


Nazwiska takie jak McGonagallová czy Grangerová były dla mnie czymś... dziwnym i zabawnym. Było też więcej dziwnych słówek, których do końca nie rozumiałam. A co mi sprawiło najwięcej frajdy w czytaniu po czesku? Na pewno samo czytanie - nie codziennie spotykam się z obcym językiem, który nie jest ani angielskim ani niemieckim.

W tej części występuje anagram: Tom Marvolo Riddle  I am Lord Voldemort. Strasznie śmiałam się, gdy natrafiłam na ten moment. Dlaczego? Ponieważ [nie zaczyna się zdania od "ponieważ"] aby powstało "Ja Lord Voldemort", prawdziwe imię tej postaci zmieniono na Tom Rojvol Raddle... Rojvol nadal siedzi w mojej głowie...

"Nikdy nevěř ničemu, co samo dokáže myslet, pokud nevidíš, kde to má mozek." 

pol.* "Nigdy nie ufaj niczemu i nikomu, jeśli nie wiesz, gdzie jest jego mózg."

*to nie tłumaczenie, tylko polski odpowiednik z książki


A jakie nazwisko nosi profesor Dumbledore w Czechach? Tak, to profesor Brumbál ♥ A jak ma na imię Lockhart? Zlatoslav.

Co do samego czytania, dużo rozumiałam, większości się domyślałam, a jeśli pamięć i język czeski zawodzili, sięgałam do polskiej wersji i szukałam fragmentu, w którym utknęłam.

Możliwość zapoznania się z książką w języku obcym (który nie jest angielskim przede wszystkim) była bardzo ciekawym przeżyciem. Ciężka lektura, jednak pozwoliła mi dowiedzieć się, że czeski to mile i dość zabawnie brzmiący język.

Zaraz po przeczytaniu spakowałam książkę i wysłałam w dalszą podróż do Croydon - kolejnego punktu, miasteczka koło Londynu.

Teraz wędruje sobie do Croydon (przynajmniej taką mam nadzieję)

"TAJEMNÁ KOMNATA JE ZNOVU OTEVŘENA. NEPŘÁTELÉ DĚDICE, MĚJTE SE NA POZORU!"

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.